Referat
Dostałam polecenie od szefa. Pytam o czym mam pisać i słyszę, że o włącznikach światła. Po krótkim zastanowiniu każdy chyba by doszełd do wniosku, że instrukcję obsługi to można wyciagnąć z pudełka jakiegoś przyrządu i sobie poczytać, więc oszczędzę wszystkim tych włączników... Z góry przepraszam szefa.
Godzina wychowawcza. Dla wiekszosći pusta godzina bo jak nie referaty, to siedzenie i gapienie się na kolegę z ławki. Ale są urozmaicenia. Rozmowa z panią pedagog. Żałuję, że mnie nie było bo akurat podjęto temat stresu. Domyślam się, że chodziło o przeciwdziałanie. Wiadomo, uczniowie, szczególnie maturzyści są podatni na wszelkie czynniki stresowe. Więc co robić, żeby się nie stresować. Nie chodzić do szkoły? Generalnie to unik jest podobno najlepszą obroną. Nie, nie zrozumcie tego źle, nie nakłaniam do nie chodzenia do szkóły. Wręcz przeciwnie. Można dowiedzieć się wielu rzeczy z takiej godziny i choć słysząc niektóre z nich zdaje nam się, że to już kiedyś było, to może jednak dotrą do nas treści jeszcze nie znane. Pamiętam z takiej godziny sposoby uczenia się na pamięć różnych słówek itp. Trzeba przyznać, że było ciekawie, szkoda tylko, że teoria nie pokrywała się z praktyką. Ale to nieważne, ważne jest, że przez godzinę słucha się o czymś o czym jeszcze nikt nie mówił.
A co z tymi czynnikami? Nie wiem, bo mnie nie było na tej lekcji...
mruFFka