self-destruction=mass-destruction
Jeszcze tylko 5 dni, jeszcze 4 godziny, jeszcze 3 minuty, jeszcze 2 sekundy, jeszcze 1 oddech...i co?? I okazuje się, że po tym nie zdarzyło się nic wyjątkowego, bo w sumie jak często zdarza się katastrofa Chalangera?? Nie ma co się łudzić-rzadko, a dla większości nawet za rzadko. Jako że racja większości jest powszechnie uznawana należy dostarczyć masie prawdziwej MASS-DESTRUTCION. I bynajmniej nawet bomba ozonowa czy kilo-mega-giga-duża asteroida nie zadowoli najbardziej wymagających pożeraczy katastrof. A to z kilku powodów:
1. dzieją się za szybko i nie można nimi nacieszyć swoich pięknych ocząt
2. dotyczyłyby one wszystkich, a jak wiadomo jak coś dotyczy wszystkich to i nie dotyczy nikogo, więc co to za satysfakcja uczestniczyć w czymś i jednocześnie nie uczestniczyć??
3. tak naprawdę za dużo ich już widzieliśmy. Można powiedzieć, że każdy z nas na skutek nadużywania TV lub Ludbluma tudzież innych panów stał się prawdziwym ekspertem ds. sytuacji kryzysowych i ma opracowanych a właściwie wbitych w podświadomość wiele planów awaryjnych. Jest jednak coś co nie zahacza o te 3 punkty, a cały czas nosi znamiona mass-destruction- jest funkcją okresową (12*10 miesięcy) więc trwa wystarczająco długo by poczuć głębię swojego bólu, dotyczy tylko osobników w przedziale wiekowym 7-19 lat-jest więc nawet eXkluzywna i jakkolwiek dużo jej oglądamy albo o niej czytamy nigdy nie mamy wrażenia, by temat został wyczerpany. Jest to po prostu szkoła (school dla osobników które wolą oglądać katastrofę Chalangera w oryginale) zwana też Las Maquinas De La Muerte.
I tu dochodzimy do istoty tego tekstu, który wcale nie jest manifestem ( "to nie jest manifest polityczny to nie jest manifest żaden"). Nie znajdujemy się wcale na pokładzie Chalangera, chociaż większość może tak myśleć! Nie musimy stosować odliczania wstecznego! I jeszcze 1 zdanie zaczynające się na 'nie': Nie pisze tego by uświadomić masy czy w jakimkolwiek innym szczytnym społecznie celu, piszę to z czysto egoistycznych pobudek: nie chcę czuć turbulencji podczas przekraczania atmosfery, nie chce czuć naporu gorąca przedzierającego się przez ubytki w kadłubie, a mogę wkręcić sobie to, gdy wszyscy wokoło też będą to czuć, bo jak wiadomo większość ma rację.
Ania Dąbrowicz
1. dzieją się za szybko i nie można nimi nacieszyć swoich pięknych ocząt
2. dotyczyłyby one wszystkich, a jak wiadomo jak coś dotyczy wszystkich to i nie dotyczy nikogo, więc co to za satysfakcja uczestniczyć w czymś i jednocześnie nie uczestniczyć??
3. tak naprawdę za dużo ich już widzieliśmy. Można powiedzieć, że każdy z nas na skutek nadużywania TV lub Ludbluma tudzież innych panów stał się prawdziwym ekspertem ds. sytuacji kryzysowych i ma opracowanych a właściwie wbitych w podświadomość wiele planów awaryjnych. Jest jednak coś co nie zahacza o te 3 punkty, a cały czas nosi znamiona mass-destruction- jest funkcją okresową (12*10 miesięcy) więc trwa wystarczająco długo by poczuć głębię swojego bólu, dotyczy tylko osobników w przedziale wiekowym 7-19 lat-jest więc nawet eXkluzywna i jakkolwiek dużo jej oglądamy albo o niej czytamy nigdy nie mamy wrażenia, by temat został wyczerpany. Jest to po prostu szkoła (school dla osobników które wolą oglądać katastrofę Chalangera w oryginale) zwana też Las Maquinas De La Muerte.
I tu dochodzimy do istoty tego tekstu, który wcale nie jest manifestem ( "to nie jest manifest polityczny to nie jest manifest żaden"). Nie znajdujemy się wcale na pokładzie Chalangera, chociaż większość może tak myśleć! Nie musimy stosować odliczania wstecznego! I jeszcze 1 zdanie zaczynające się na 'nie': Nie pisze tego by uświadomić masy czy w jakimkolwiek innym szczytnym społecznie celu, piszę to z czysto egoistycznych pobudek: nie chcę czuć turbulencji podczas przekraczania atmosfery, nie chce czuć naporu gorąca przedzierającego się przez ubytki w kadłubie, a mogę wkręcić sobie to, gdy wszyscy wokoło też będą to czuć, bo jak wiadomo większość ma rację.
Ania Dąbrowicz