TEN PIERWSZY RAZ!!!
Tytuł tego felietonu mówi sam za siebie i tłumaczyć tego, o czym będzie to już chyba nie musze - co prawda jest on dwuznaczny, gdyż jest to również mój debiut literacki, dlatego chciałam prosić o wyrozumiałość.
Sprawa "tego pierwszego razu" poruszana jest wielokrotnie i prawie wszędzie - jedni na niego czekają, innych on nie interesuje ale prawda jest taka że wszyscy maja hormony, które kiedyś zaczynają nimi rządzić! Każdy oczywiście patrzy na to inaczej - płeć piękna ogólnie twierdzi ze facetom to tylko jedno w głowie, a panowie bronią się stwierdzeniem, ze kobiety myślą o tym częściej! Chciałam to więc raz a porządnie wyjaśnić i powiedzieć, że wniosek z tego płynie taki, iż cała ludzka populacja nie robi nic innego tylko myśli o (nie bójmy się tego słowa) SEXIE.
To jest oczywiście żart, ale nie mijający się zbyt wiele z prawdą. Realnie patrząc na sprawę to każdy z nas przynajmniej raz dziennie ma tzw. "kosmate" myśli. Nie jest to chyba nic strasznego gdyż taka jest zwierzęca, czyli po części też ludzka natura. Mamy ten zaszczyt być ssakami i często kierować się ..... no w każdym razie nie rozumem!
Często bywa jednak tak, ze osoby, które dużo mówią i robią wrażenie ukierunkowanych w danej sprawie, nie za dużo tak naprawdę mogą ... "zdziałać", a w każdym razie okazują się mało wiarygodne. Sama nie dawno miałam pewną przygodę, która potwierdza moje twierdzenie. Moja propozycja wolnego związku, bez zobowiązań do chłopaka sprawiającego wrażenie ukierunkowanego w tych sprawach dość jasno, spotkała się początkowo z brakiem zrozumienia (tzn. gościu nawet nie zakapował, o co mi chodzi), a potem tylko wymijająco speszony powiedział - "no, co ty?".
Nie twierdzę że cała męska część społeczeństwa jest taka, (co oczywiście nie jest wykluczone:), ale jak widać DZIWACZNE wyjątki się zdarzają. Jednego się tylko dzięki temu nauczyłam - że pośpiech to chyba jednak nie to - no, bo co mi po takich "łóżkowych perypetiach" z gościem, z lekksza niemrawym i nie kapującym najprostszych - znanych już wśród Flinstonow spraw - chyba mam racje, co, dziewczyny?
A co do was chłopaki to radzę więcej myśleć przy dziewczynach i często brać sprawy w swoje ręce - nie zastanawiać się za bardzo nad tym, co będzie jutro i brnąć do przodu - życie jest jedno - trzeba je rozsądnie(!) wykorzystać:) - bo bierność staje się w końcu dość WKURZAJĄCA!
Kitty