Logo

 



Wizytówka:

Liceum Ogólnokształcące
im. Marsz. St. Małachowskiego
w Płocku

ul. Małachowskiego 1
09-400 Płock

Dyrektor Liceum
mgr Katarzyna Góralska

tel. 24 366-66-00
tel. 24 366-36-00
fax 24 366-36-01




Forum Banner


      


Sponsorzy

Rekrutacja
, czyli wszystko co powinieneś wiedzieć jeśli chcesz się tutaj znaleźć!

O szkole
- Małachowianka to najstarsza szkoła w Polsce. Istnieje nieprzerwanie od 1180 roku.

Chór "Minstrel"
powstał w Małachowiance w 1992 roku. Jest to chór mieszany.

Siatkówka, koszykówka, lekkoatletyka,
czyli po prostu sport w Małachowiance.

Małachowiacy w internecie
, czyli linki do stron uczniów i absolwentów.



Walę tynki...

14. lutego Roku Pańskiego obojętnie-jakiego. Mróz na zewnątrz i zapluszczone oczy. Walę tynki... Poniżej linii parapetowej. Zimna ściana. No to mi się nie chce. Wstaję więc i drapiąc się po tyłku kurs na łazienkę obieram. Walę tynki... Ale tam nie ma. Na ścianie jakieś płytki z niewiadomo czego. Mama i tak krzyczy, żebym się uspokoił i mył, bo kolejka czeka. Siostra się plącze. Cześć siostra! Wychodzę już umyty. Walę tynki... Walę tynki... No ale mało czasu przecież! Dziesięć po, a wpółdo trzeba, żeby przed korkami zdążyć. Walę tynki... Idę do samochodu. I myk. Jestem w Świątyni Wiedzy. Zanim tam dotrę, zadaję sobie kilka takich pytań, na które od dłuższego czasu odpowiedzi szukam. Jak znajdę, to umrę. Czyli że jestem w szkole. Walę tynki... Szara masa. Pędzą gdzieś. Pędzą. A dokąd to ? Nieważne przecież! Walę tynki... Parapety ociekające śliną, parapety ociekające ludźmi. Ludzie ociekający ludźmi. Ludzie ociekający. Walę tynki... Ale pani się dziwnie patrzy. Na mnie ?! A oni ?!? Piąstki zaciskam i czem prędzej, czem prędzej! Głupie uśmieszki i udawana sympatia. Jak już dotknę wszystkich spoconych rąk i spokojnie usiądę, wracają pytania. Te z przed szkoły. Tyle, że ze zdwojoną siłą. Walę tynki... No ale do klasy czas wchodzić. Walę tynki... Ale wirtualnie jeno, bo siedzę na środku, to mam daleko. Jedna koleżanka, co jej twarz tańczy, gdy ona się uśmiecha. Ta koleżanka, co onegdaj wzrokiem swoim duszę moją paliła na co dzień... teraz spojrzeń kolegi, co lubi pomagać, unika. Niedobra. No bo nic się nie stało. Skoro nic, to ja dziękuję, ale kończę kurs na tym przystanku.

Walę tynki...

Druga koleżanka. Ona jeszcze nie wie. Jest koleżanką. Ale osobiście bardzo byłbym rad, gdyby awansowała. Stopień, może nawet dwa. Wszystko leży w jej gestii. Czy będzie chciała. I czy ja będę umiał.

Walę tynki...

W gruncie rzeczy, to boję się samego siebie. Ale to nie o to idzie. Przecież jest Dzień Zakochanych. Walę tynki... Trochę się obsypało. Krzyczą, że będę sprzątał. Bardzo dobrze. Lubię pomagać. Socjalizm, te sprawy. Nikt po mnie sprzątać nie będzie!

Walę tynki... Jestem w domu. Komputer cyk. Kapcie cyk. Herbatka cyk. Pytania cyk. Cyk. Walę tynki... Głośna muzyka i druga herbata. W telewizji wszyscy się kochają. Kurde, jak cudownie. Wybacz mi, że zerwałem więzi, ale tylko miłość w tej chwili prawdy może dać nam szansę na sukces. Walę tynki... Dwa esemesy. Operator sieci zgłupiał i chce mi dać ZA DARMO samochód. Muszę tylko pod podany numer wysłać odpowiedzi na podane pytania. No i Michał. Próba o 12. Rodzice wracają. Mama ma czekoladki od taty. Bardzo ładnie. Nadziewane, czy nie ? Mogą być.

Nic ciekawego po drodze. Jakiś posiłek, jakaś nauka. TV Miłość nadaje audycję o ludziach, którzy nigdy nie kochali i nie byli kochani. Kupili sobie jednak taką pierdółkę do kręcenia loczków i rządzą na parkiecie, a także w wielu innych miejscach (urząd skarbowy, komunikacja miejska, market na peryferiach). Walę tynki... i idę spać. Bo ludzie to nie wiedzą... Walę tynki... Dziewczyny...

Starczy.

Kuba Sadowski

PS. Z racji, że okazja jest jak najbardziej 'ta', chciałem z tego miejsca pozdrowić wszystkie dziewczyny, które na przestrzeni wieków podobały się mi. I te, które dały mi wszystkie jak jeden mąż, a raczej żona, do zrozumienia, żebym się walił. Czyli te same w sumie. Macham do Was namiętnie.

[powrót do głównej]