"Czas ucieka coraz prędzej, czas dogania nas, czasu dajcie więcej, czasie daj nam szans...". Oklepany na wszystkie strony temat czasu podjęty po raz kolejny może być tylko fiaskiem. Chociaż Akuraci nie wydają się być oklepani a o czasie śpiewają. W końcu niby ciągle mamy go za mało... Ja Akuratem nie jestem i śpiewam też raczej kiepsko, ale za to mogę coś napisać. Nie będzie długo, żeby nie posądzono mnie, że tworzę eseje albo opowiadania. Albo, żeby nie zabierać ci tak cennego czasu. Mianowicie zastanawiałeś się kiedyś o instytucji roślin doniczkowych? Tak, o tych kwiatkach, które siedzą w doniczkach i czasem spadają na głowy z górnych wieszaków (nikomu nie życzę). Otóż te zielone roślinki zajmują się podobno w swoim życiu tylko siedzeniem w jednym miejscu i piciem dostarczanej im wody. Chociaż nie koniecznie, bo czasem jakaś dobra pani domu przesadza kwiatka na wiosnę lub na jesień, w zależności od potrzeb. Wtedy roślinka ożywa jakby na nowo, budzi się do chwytania promyków słońca siedząc w nowej doniczce, lepszej, bo większej i wygodniejszej. Żyje w swoim domku, a poza tym pełni jedną z ważniejszych funkcji z jakiej pewnie nie zdajesz sobie sprawy. Otóż te roślinki wyglądają. Tak, dokładnie to mam na myśli. Kwiatki w doniczkach stoją na parapecie i pozwalają, żebyś cieszył oczy ich wyglądem. A wtedy, one dumne z tego, że im się przyglądasz, pozwalają ci odpocząć, bo ich zielony kolor działa kojąco na układ nerwowy. Niczym ja teraz, odrywają cię od miliona rzeczy, które mogą zaprzątać ci niepotrzebnie głowę. Z jednej strony możesz być im wdzięczny, ale z drugiej to właśnie mógłbyś zrobić coś co dałoby ci więcej satysfakcji niż na przykład czytanie tego tekstu. A co kwiatki mają tak dokładnie wspólnego z czasem? Nic. Ale widzisz, ja za to zabrałam Ci go tyle a ty nawet nie zorientowałeś się, że robię to umyślnie wciskając historie kwiatków doniczkowych. Nie daj się tak łatwo manipulować...