Czarna zebra w białe paski
Weź sobie długopis i kartkę. Na kartce narysuj sześcian, wiesz, taki z samymi krawędziami (wszystkimi!). No i teraz przyjrzyj się swojemu dziełu. Nie dość, że uległeś mojej manipulacji to jeszcze stworzyłeś interaktywny rysunek. Możesz go oglądać z dwóch stron, jak trochę pokombinujesz. "Coooool". Zafascynowany obracasz tą nieszczęsną kartkę, znajdujesz w tym swoją nową pasję. Uzależniasz się, tracisz kontakt ze światem. Znajdujesz czwarty wymiar, sześcian wchłania Cię bez reszty. Dwa wymiary. Wymiar Lewy, wymiar Prawy. Trzeci wymiar, W Kropki Bordo, schował się z drugiej strony kartki, ale nie zawsze można go dostrzec. Słucham, siedzę/leżę i słucham, zasłuchuję się, pożeram dźwięk przez uszy. Utwory dostają się do organizmu i przez krew rozprowadzane są po całym ciele. Fala rozkoszy przeszywa mnie gdy słyszę kilka dobrze zagranych po sobie dźwięków. Do tego kilka słów zaśpiewanych: o szatanie, miłości, seksie i narkotykach. O tym że wszystko jest be, wszystko jest cacy, na świecie same kozaki (takie buty), nie ma przyjaźni, jest tylko znajomość. Filozofie wymyślane, o cierpieniu, o pierdzeniu, chędożeniu, krów dojeniu. Improwizacja tym Słowem nieszczęsnym. I cieszy, że ludzie potrafią nadrabiać zaległości instrumentalne odpowiednim tekstem, lub nie na odwrót. Język wszechświata. A zastanawiał się ktoś dlaczego jest tym kim jest, robi co robi, w tym a nie innym miejscu? Dlaczego w ogóle jesteś człowiekiem, a nie nasturcją w doniczce, wysokogórską kozicą, albo gąsienicą zmiażdżoną przez inną - tą od czołgu. Bo to strasznie dziwne jest, że w tym Giga-Multi-Lotku ktoś trafia Tu i Teraz. Tu przed Ten monitor, o Tej godzinie i w dodatku ze zdolnością czytania i odpowiednią ilością czasu na jej wykorzystanie. Sami sobie odpowiedzcie dlaczego (PO ja CO PO j CO), o! zagubieni w przestrzeni, bez tlenu i wody, szukając swobody. Chętnie poczytam, podyskutuje, ale lepiej via mail. Tylko proszę tych którzy mają zamiar pisać, że są tutaj żeby być z Nią/Nim - nie do mnie te emalie, spamu i tak już za dużo. Moda na Che Guevare zdechła śmiercią naturalną, dobita przez koszulki z profilami WW (wielkich wodzów) na tle czerwonej gwiazdy. Viva la Revolution! Wczoraj byłem zmuszony do słuchania stacji RMF FM i pan i pani powiedzieli, że teraz modna jest muzyka new romantic. Po powrocie mody na punk i metal, to w sumie nawet logiczne. Cykl nad cyklami i wszystko cykl. W następnym odcinku boys/girls bandy! Koło się toczy, wąż zwijając się w ósemkę zaczyna połykać swój ogon i takie tam. A u mnie wróciła moda na noszenie szarych skarpet. W białych nigdy nie czułem się dobrze (nie dla mnie ten kolor! ten zaszczyt! ta wyższość!), a w większości czarnych porobiły mi się dziury i nie ma kto ich zacerować. Ostatnio odkryłem, że zakończyć jest trudniej niż zacząć, więc nawet "cześć" nie powiem, ani nie poz